sobota, 30 lipca 2016

Wanda i jej zwierzaki


Zauważyliście, że ostatnio dodaję posty w miarę regularnie? Staram się wrzucić tu chociaż kilka zdjęć tygodniowo. ^_^ Na razie idzie mi całkiem nieźle, ale zobaczymy, jak sytuacja będzie wyglądać za miesiąc, kiedy zacznie się szkoła. :P 

W ostatnim wpisie była mowa o metamorfozie Miku. Owa metamorfoza, niestety, nie dokonała się jeszcze całkowicie. :P Cały czas czekamy na oczka, poza tym muszę kupić jeszcze kilka drobiazgów. Chciałam pokazać Wam ją, kiedy będzie już "ukończona", ale nie wytrzymam dłużej i muszę się podzielić przynajmniej tym jednym zdjęciem. :D Ot tak, żeby "narobić Wam apetytu" na więcej. 

Przejdźmy jednak do meritum dzisiejszego wpisu czyli Wandy i jej kolekcji szklanych zwierzątek. ^^ Bywalcy nadmorskich regionów (i nie tylko!) pewnie spotkali się kiedyś z budkami obładowanymi szklanymi figurkami o różnych rozmiarach. Wśród tych kolorowych bibelotów można znaleźć i takie, które idealnie nadają się dla lalek. :D Na razie Wandul ma takich figurek 5, aczkolwiek mam nadzieję, że na tym nie poprzestaniemy. :)




Jakoś nie umiem się z tą lalką dogadać, nie wiem czemu...
Tak o niej marzyłam, a teraz siedzi w kącie lalkowego pokoju i wyczekuje swoich 5 minut, które od prawie 2 lat jeszcze nie nadeszły.

sobota, 23 lipca 2016

Walk through the garden

Znowu ogródek i znowu Henley. :) 
Mam nadzieję, że lubicie plenery, bo obawiam się, że ten dzisiejszy nie jest ostatnim w te wakacje. 
Być może w następnym poście wreszcie pokaże się Miku. Nowa Miku. Tak, po raz kolejny zmieniłam jej wygląd, ale wydaje mi się, że tym razem trafiłam z wigiem w 10. Teraz tylko czekamy na oczka. ^^






A jako bonus piękna April, nowa lalka Oli. Wczoraj zakładałam jej obitsu i, o dziwo, nie zajęło mi to całego dnia. Główka się nie kiwa, więc jestem mega zadowolona. :D Niestety, dodaję tylko jedno zdjęcie. Nie zostałam upoważniona do wrzucenia większej ilości, ale na dniach u Oli powinien pojawić się post ze śliczną Romantic Alice w roli głównej, więc zapraszam TU. ^_^
A w ogóle, to jak Wam mijają wakacje? :)

piątek, 15 lipca 2016

Small forest

Dzień zakończenia roku szkolnego był również dniem rozpoczęcia penetracji mojego ogródka. Penetracji? W jakim celu? Ano w celu znalezienia ładnych miejsc. :D Głupio to pewnie brzmi. Cóż, na plener poza ogród sama wyjść się boję (albo jestem zbyt leniwa, a strach to tylko wymówka). Poza tym u siebie mogę się spokojnie rozkładać na trawie i leżeć tak przez godzinę, nie narażając się przy tym na dziwne spojrzenia przechodzących osób. No i w razie czego mogę szybko "reanimować" lalkę. :P  Niemniej jednak chciałabym przezwyciężyć swoje obawy i przekroczyć wreszcie teren ogrodu. No, bo ile można robić zdjęcia w tym samym miejscu? ;)
Póki co sceneria do plenerów jeszcze mi się nie skończyła (na szczęście). Ostatnio znalazłam fajny zacieniony kąt pomiędzy krzakami i to tam wykonałam dzisiejsze zdjęcia. :D Przypomina mi trochę las. Oczywiście, prawdziwy las byłby lepszy, no ale...













Rosie, mój elf. ^^ 
Ma taką dziwną pozę na ostatnim zdjęciu. Miała poprawiać sobie włosy, a wyszedł taki facepalm. :D
Na koniec jeszcze Emily w nowym wigu kupionym z myślą o Hanie. No, w sumie peruka przyszła na początku kwietnia, ale na blogu jeszcze się nie pojawiła. Za niedługo zmieniam wygląd mojej Dalce i, póki rzeczy jeszcze nie przyszły, chciałam pokazać Wam jej aktualną stylizację. :)
PS Po tym poście musiałam wyjść na strasznego lenia, skoro piszę o tym, że odkryłam nowe miejsce w mały ogródku. To nie tak! Ja po prostu nie wchodziłam tam z obawy przed paskudnymi robakami. :P

czwartek, 7 lipca 2016

Zdjęcia z jedzeniem...

...to zawsze jakaś opcja. :D 
Nie ukrywam, że fotografowanie lalkowych drobiazgów sprawia mi ogromną przyjemność.  




Sukienka by Noellio
Cieszę się, że Henley tak Wam się spodobała. Dziękuję za wszystkie komentarze pod ostatnim postem. Przy okazji chciałabym poruszyć kwestię ciałka dla mojej najnowszej panny, ponieważ ten temat pojawił się w wyżej wspomnianych komentarzach.
Alternatyw jest kilka. Przede wszystkim obitsu. Są dwa ciemniejsze ciałka: Marrone i Coconut (wydaje mi się, że dla tanowej Pullip lepsze będzie to pierwsze). Z tego co mi wiadomo, to oba są z edycji limitowanej. W każdym razie nie dostaniemy ich już w sklepie internetowym. Można na nie co prawda "polować", ale wydaje mi się, że prawdopodobieństwo, iż ktoś będzie chciał je sprzedać, jest bardzo małe.
Kolejną opcją jest ciałko Volks, również wyprzedane. ;) Ostatni widziałam jakieś sztuki na eBay'u, ale nie jestem pewna, czy był to oryginał.
Można też kombinować z ciałkami od lalek Barbie lub Liv, ale szczerze mówiąc nie palę się do tego. Henley ma być taka drobniutka, więc na chwilę obecną nie planuję szukać jakiegoś zamiennika stockowego ciałka. :)
Miłego dnia!

PS Mam wrażenie, że blogspot "pożera" mi jakość zdjęć, na komputerze wyglądają one o wiele lepiej. Radzę je powiększyć. :/ 

sobota, 2 lipca 2016

Lavender


Jak już wspominałam w poprzednim poście, od jakiegoś czasu mieszka ze mną nowa panna. :D 
Nikogo chyba nie zdziwi fakt, iż jest to Pullip, a konkretniej Pullip MIO w kolorze "mocha". Zawsze chciałam mieć w kolekcji mulatkę, ale lalki oferowane nam przez producentów jakoś specjalnie nie przypadły mi do gustu, więc, kiedy MIO o ciemniejszym kolorze plastiku pojawiła się na Pullip Style, kupiłam ją od razu. Przybyła do mnie 12.04., ale nie chciałam jej pokazywać, dopóki nie będzie pomalowana. Dwa tygodnie temu wróciła od Pani Kasi, więc pora ją wreszcie Wam przedstawić. ;)
Przed Państwem...
Henley!








Przepraszam za te nieogarnięte włoski. Ciężko zapanować nad tym wigiem, ale jakoś damy radę. To nie jest docelowa stylizacja Henley, ale jakoś  mi się w niej spodobała, więc na razie tak sobie posiedzi. A Wy co o niej myślicie? ;)
Pozdrawiam!


środa, 22 czerwca 2016

Red roses

Byle do piątku! Czy tylko ja tak niecierpliwie wyczekuję wakacji? :D Mam tyle planów i pomysłów, tyle rzeczy do zrobienia, że nie wiem, czy te dwa miesiące na pewno mi wystarczą.
Póki co zajęłam się nadrabianiem blogowych zaległości. Mam Wam wiele do pokazania, w tym nową lalkę. ;) Na razie jednak zdjęcia Hany w uszytym przeze mnie płaszczyku (!). Chcę go pokazać, zanim nadejdzie fala upałów, bo przecież nie będę mojej dziewczynki wciskać w filcowy płaszcz podczas trzydziestostopniowego upału. 





Miłość do filtrów niestety jeszcze mi nie minęła. 
A biedna Hanulka potrzebuje nowego wiga. Wszystkiego moje lalki potrzebują wigów. Wiecie, co najlepiej zrobić w takiej sytuacji? Zbierać na kolejną lalkę...