piątek, 28 sierpnia 2015

Steampunk

Po prawie tygodniowej przerwie przybywam do Was z długo oczekiwanymi zdjęciami Emily. No dobrze, może nikt na nią nie czekał, ale nie zmienia to faktu, że dawno się tu nie pojawiła. Do zrobienia tych zdjęć zainspirował mnie wig, który przyjechał razem z Rosie. Emily wyglądała w nim tak ładnie, że postanowiłam uwiecznić ją w tej stylizacji, a że akurat miała na sobie stock  Zoe…

Zastanawiałam się, czy może by nie dodać tych zdjęć w obu wersjach: czarno-białej i kolorowej, ale stwierdziłam, że ta druga będzie bardziej interesująca. 









Wpis sponsorowany przez mój ogródek, bo gdyby on całkowicie nie usechł, to dostalibyście nudny plener. Teraz coraz wcześniej robi się ciemno, a za kilka dni rozpoczyna się szkoła, co oznacza również wszelkiego rodzaju sprawdziany, kartkówki, zadania domowe... Nie będzie już zbyt dużo okazji do plenerów. 
I jako bonus – moje ukochane steampunkowe buty od stocku Rhiannon. 
Wracamy do normalnego dodawania postów. ;) Mam nadzieję, że w tym roku szkolnym będą się one pojawiać częściej niż co miesiąc. 
Miłego weekendu, już ostatniego w te wakacje! 

sobota, 22 sierpnia 2015

Paris ♥

Spontaniczna podróż, wszystko na ostatnią chwilę. No, przynajmniej tak to wyglądało z mojej perspektywy. O wycieczce do Francji dowiedziałam na cztery dni przed wyjazdem. Śmiało mogę powiedzieć, że to jedna z najlepszych rzeczy, jakie przytrafiły mi się w te wakacje. Miałam okazję zobaczyć wieżę Eiffel, spędzić dzień w Disneylandzie i... odwiedzić Jolie Doll! Krótko mówiąc - spełniłam marzenia. ;)

Na początek relacja z Jolie Doll! ^^ Przechodząc przez próg tego sklepu byłam zachwycona. Kiedy zaczęłam przyglądać się ceną mój entuzjazm nieco opadł... 40 zł za jedną, najprostszą sukienkę to jednak dość dużo. W sumie było to do przewidzenia, to sklep stacjonarny, więc wysokie ceny nie powinny mnie zdziwić. Mimo wszystko jestem naprawdę oczarowana tym miejscem. Dostaniesz tam wszystko dla swojej lalki: buty, chipy, wigi (nawet z formydoll!), obitsu, sukienki, spódniczki, bluzeczki, bluzy, torebki, czapki, telefon i inne miniaturki. No, i oczywiście można kupić samą lalkę, jeżeli ma się 150 euro. :P


















Pierwszy raz w życiu widziałam Blythe! :D Są jednak o wiele większe, niż mi się wydawało.


Moja osobista faworytka. ^^
Moro, patrz! To te buty!










Raj dla miłośników lalek Pullip. :) Ja jednak nieczęsto będę korzystać z takowych sklepów, nie tylko ze względu na ceny. Ja po prostu bardzo, bardzo rzadko bywam za granicą.
Godzina spędzona w tym sklepie była niesamowitym przeżycie i jeżeli jeszcze kiedyś będę w Paryżu, to na pewno tam wstąpię. ^^

Teraz druga część wpisu, czyli kilka zdjęć z samego Paryża. Nie zrobiłam ich dużo, bo byłam tam dosłownie trzy godziny. Zdążyłam jednak udokumentować to, co najważniejsze - wieżę Eiffel, "wizytówkę" Paryża. ;)











Głupio się przyznać, ale większość zdjęć była robiona z okna samochodu. :P
Podsumowując - bawiłam się fantastycznie i ogromnie się cieszę, że mogłam zobaczyć Paryż, bo, jak już wcześniej wspomniałam, było to jedno z moich największych marzeń. :)
Jutro, po trzech tygodniach, nareszcie wracam do domu. O właśnie, tydzień temu razem z Olą spotkałyśmy się z Moniaczem. Zdjęć z meet'u mam mało, bo Monia musiała dość szybko uciekać (tak, ja potrzebuję 4 godzin).  Fotek jest za mało na jeden post, ale mogę je co jakiś czas dodawać do postów jako bonusy. 

Do następnego wpisu! ^_^