W poniedziałek wyjeżdżam nad morze, co oczywiście wiąże się z nowymi zdjęciami na bloga. Zabieram ze sobą Zoe i Hanę, więc to one są bohaterkami dzisiejszego postu. Przez najbliższy tydzień posty będą się pojawiać tylko na blogspocie, ponieważ tutaj mam możliwość ustawienia daty publikacji wpisu, ale po moim powrocie wszystko wróci do normy i posty będą się pojawiać na obu blogach. :)
Nie przedłużam już, oto moja pierwsza historyjka. Proszę, przymknijcie oko na wszelkie niedociągnięcia, następnym razem będzie lepiej. ;)
<><><>
Z(oe): Huu, jutro znowu gonić, biec latać ponnaaad! Ile sił mam...
Z: ...krzyczę: to JA! Kiedy miga świat w twoich oczach, naucz mnie, naucz mnie od nowa!!!
Z: Na ciele rozmaże... Nie, to nie ma sensu. Mam tak wszystko poskładać? Przecież to mi zajmie przynajmniej 3 godziny. Za 3 godziny będzie obiad, po obiedzie będę musiała tu sprzątać, potem mnie jeszcze na jakąś głupią sesje wyciągnie... A kiedy ja pogram w Simsy?!
Z: Nie będę tracić cennego czasu! Hana wyprasuje, jak coś się pogniecie.
Z: Okej, wrzucanie tego wszystkiego w ten sposób do walizki, to chyba niezbyt dobry pomysł... Najwyżej pogram trochę krócej.
Z: Jutro znowu gonić, biec, latać ponnaaad!! Ile sił mam, krzyczę...
H(ana): Wiedziałam, że nie dasz sobie beze mnie rady.
H: Grunt to organizacja. Przygotowałam dokładny plan działania. Mam tu listę rzeczy, które musisz wziąć. Dzięki mnie spakujesz się szybciej, więc będziesz miała o 20% czasu wolnego więcej, niż przewidywałaś.
Z: Co...? Um, nie martw się, poradzę sobie. Też mam plan działania i listę rzeczy, tylko gdzieś mi się zgubiła. Ale spokojnie! Mam bardzo dobrą pamięć.
H: Glany, trampki, torba, pieniądze, telefon...
Z: Patrz, już się prawie spakowałam!
H: Walizka się nie domyka, a włożyłaś tam tylko kilka ubrań. Poza tym - zobacz tam, chyba nie włożyłaś jakichś rzeczy.
Z: O, faktycznie...
Z: Już to zbieram! Za chwilę będę gotowa!
H: Ta walizka cały czas się nie domyka, a ty nie masz tam nawet jednej trzeciej rzeczy, które musisz zabrać.
Z: Gotowe! Ja to poskładam, tylko już sobie idź. Spakuj się, wyjdź na spacer, możesz nawet zjeść moje ciasteczka! Chcesz? Są pyszne! >.<
H: Do wieczora na pewno będziesz spakowana! ^^ Lecimy dalej. Piżama, dwie bluzy, jakaś książka, żeby nie nudziło ci się w drodze, Wanda obiecała, że pożyczy ci swoją drewnianą kaczkę... O, lekarstwa, bandaże... Kurcze, szkoda, że nosze nam się nie zmieszczą.
<><><>
Chyba nie jest tak źle, co? Mam nadzieję, że nie straciliście Swojego cennego czasu czytając to. ^^ Ach, Zoe na początku "śpiewa" piosenkę Sarsy, chyba wszyscy już się zorientowali, ale mimo wszystko napiszę. To chyba hit tego lata, bo ciągle słyszę ją w radiu. :P
I ten, Wandula ze wspomnianą wyżej drewnianą kaczką. ;) Też autorstwa Włoskiego Orzeszka!
Co tam u Was? Jak Wam mijają wakacje? Wybieracie się gdzie? :)
Miłego weekendu, Kochani!
PS Zapomniałabym! Dzisiejszy post inspirowany jest wpisem Moniacza:
http://frankiemonsterka.pinger.pl/m/19448604
Pozdrawiamy, Monia! ^_^